Świątynne kimchi – dwa dni w Guinsa

W Korei Południowej jest około 1000 buddyjskich świątyń. Przeważnie pięknie położone, nierzadko w obrębie parków narodowych, urzekają piękną architekturą i harmonią jaką tworzą z otoczeniem. Są świetnym celem wycieczek i – co najciekawsze – często można się w nich zatrzymać – na noc, dwie, albo na dłużej. Wymaga to oczywiście wcześniejszego uzgodnienia i często związane jest z kosztami, ale stanowi nie lada atrakcję, zwłaszcza dla obcokrajowca poznającego dopiero tę kulturę.

Właśnie z myślą o obcokrajowcach, powstał program o nazwie Templestay. Dzięki, któremu można w łatwy i wygodny sposób skontaktować się z wybraną świątynią i zarezerwować, a następnie opłacić w niej pobyt. Program skierowany jest do osób zainteresowanych poznaniem historii koreańskiego buddyzmu oraz zasmakowaniem świątynnego życia mnichów. Wyznawana religia czy światopogląd nie mają znaczenia – każdy jest mile widziany. W programie Templestay uczestniczy około trzydziestu świątyń, położonych w różnych regionach Korei. Są świątynie w samym Seulu czy w Busan, my jednak zdecydowaliśmy się na pobyt w pięknej świątyni Guinsa, położonej w sercu Parku Narodowego Sobaeksan.

Większość świątynnych programów dla obcokrajowców to 1-2 dniowy pobyt z noclegiem. Programy nieco się różnią w zależności od świątyni, ale zwykle można spodziewać się wykładów o historii i istocie buddyzmu, wspólnych medytacji – zarówno w świątyni, jak i medytacji w ruchu (tzw. walking meditation) oraz wieczornych  i porannych (3.30 rano!) ceremonii, takich jak np. 108 pokłonów do Buddy. My, oprócz tego, wzięliśmy także udział we wspólnym tworzeniu latarenek w kształcie kwiatów lotosu, które następnie przyozdobiły świątynię.

Prawie zawsze też będziecie mogli wziąć udział w ceremonii parzenia herbaty, w trakcie której można porozmawiać swobodnie z mnichami.

Dla nas jednak, jednym z najważniejszych elementów pobytu były wspólne posiłki. Świątynny posiłek składa się przed wszystkim z miski ryżu, kiszonek i zupy. Potrawy są bezmięsne, często składają się wyłącznie z tego co wyrosło w świątynnym ogródku lub zostało wytworzone przez mnichów – w tym sos sojowy, pastę ze sfermentowanej soi czy kimchi.

(źródło zdjęcia: http://theothersideofthemoon2009.blogspot.com/)

Mnisi i mniszki nie mogą spożywać czosnku, cebuli, szczypiorku i pora, gdyż działają zbyt rozgrzewająco, przez co utrudniają medytację. Brak tych składników istotnie wpływa np. na smak świątynnej kimchi. Mimo to, dania są bardzo aromatyczne i z małymi wyjątkami naprawdę smaczne. Najważniejsza zasada przy świątynnym posiłku – nic nie może się zmarnować, ile nałożysz – tyle musisz zjeść. Warto o tym pamiętać nalewając zupę z kimchi (w Guinsa, była naprawdę nieznośna).

Informacje praktyczne

  • Nie we wszystkich świątyniach mnisi mówią po angielsku, nie wszystkie także przyjmują obcokrajowców czy małe dzieci. Warto więc zawczasu zweryfikować Wasz wybór na stronie Templestay lub bezpośrednio w informacji w Seulu obok świątyni Jogye Temple.
  • Dojazd do Guinsa – my jechaliśmy pociągiem z Andong do Danyang i dalej autobusem pod bramę do Guin-sa (autobusy odjeżdżają co około godzinę z Danyang Bus Terminal, cena W3,300). Od bramy idziemy dalej pieszo, asfaltem nieco pod górę, ok. 20 minut. Są też bezpośrednie połączenia z Seulu (wschodni Dong-Seoul terminal, odjazd co godzina, cena W16,700), oraz Busan.
  • Nocleg w Guinsa – warto mieć piżamę, gdyż śpimy w kilkuosobowych pokojach (4-7os.). Panie osobno, panowie osobno. Pokoje są skromne, ale wygodne. Każdy dostaje cienki materac, poduszkę i kołdrę (w letnich miesiącach śpiwór nie będzie niezbędny). Część pokoi ma łazienki (toaleta, prysznic). Nie ma szafek/skrytek, więc co bardzo cenne – zabieramy ze sobą.
  • Na terenie świątyń nie można palić, pić alkoholu i jeść mięsa.
  • Buty –klapki pod prysznic i wygodne buty trekkingowe – Guinsa położona jest na pięknym, górzystym terenie, szkoda więc stracić okazję do spacerów.
  • Strój – skromny (zakryte nogi i ramiona, bez dekoltów). Chętni mogą przebrać się w wygodny, świątynny strój, na który składają się bawełniane spodnie i kamizelka. Warto zabrać coś ciepłego na chłodne poranki.